DACIA LOGAN

ZeneC

Dzisiejszy wypadek Roberta Kubicy na torze w Montrealu wyglądał makabrycznie. Bolid uderzający z olbrzymią prędkością (grubo ponad 200 km/h) w betonową szykanę, koziołkujący w powietrzu, a potem uderzający jeszcze w bandę, został kompletnie rozbity. Cały pozostał tylko kokpit z kierowcą nie dającym żadnych oznak życia. A potem kilkadziesiąt sekund, które zamroziły nam serca i ścisnęły gardła... Myślę, że jako kibice nie byliśmy jeszcze przygotowani na taki dramat. Ale tak jak On i my musimy się podnieść psychicznie i żyć nadzieją na powrót do zdrowia i ponowne starty. Choć dzisiejszy wypadek prawdopodbnie zaważy na Jego wynikach w tym sezonie.
Ten sport jest piękny, ale niesie olbrzymie ryzyko. Uniesieni emocjami zapominamy o nim. O sukcesach rozstrzygają nie tyle nowe rozwiązania technologiczne, ale przede wszystkim człowiek. Ten za kierownicą, konstruktor i ten z obsługi serwisowej. Błąd któregokolwiek może kosztować wiele. Niektórzy mijają się ze śmiercią. Można się cieszyć z drugiego miejsca Heidfelda, choć słusznie ktoś zauważył, że szampan pity przez niego jako kolegę z teamu w cieniu tej tragedii był po prostu nie na miejscu. Szybkiego powrotu do zdrowia i sił życzymy z całego serca.

Kratylos

z tego co slyszalem to oki tylko kostka skrecona

KOT

Jak ktoś się bawi ogniem to zawsze musi wiedzieć że może sie oparzyć