Forum DACIA LOGAN Strona Główna DACIA LOGAN
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII LOGAN
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

05.09.2007r. - Kurier Lubelski
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum DACIA LOGAN Strona Główna -> Przeglad prasy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KotSylwester
Bywalec



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Józefów/Warszawa

PostWysłany: Sob 23:15, 08 Wrz 2007    Temat postu:

PAblo na allegro jest sporo loganów - jak na nowe auto...

Natomiast co dowodzi zdanie o BMW? To że używane auta nie znikają za pstryknięciem palców? Czy to że nie zakupuje się ich do ziemi? hahahahah


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
El Logano
Loganowy maniak



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 1:11, 09 Wrz 2007    Temat postu:

Sam pisałeś, że aby kupić dobre używane auto (również BMW) trzeba mieć dużo szczęścia i poradzić się doświadczonych kolegów. Potwierdza to zdanie o używanym BMW, bo nowego Logana można bez obaw kupić samemu.

Jeśli chodzi o używanego Logana - traci na wartości 15 000zł w ciągu pierwszego roku, niby to dużo, ale jednak mało. Gdybym kupił nowe BMW stracił bym 50 000zł. Dziwne, że mimo tak kolosalnej utraty wartości komuś opłaca się je sprzedawać - coś te auta muszą mieć nie tak. Tak wielka utrata wartości jest czymś podyktowana - kupisz nowe BMW za 200 000zł, a po roku dostaniesz za nie 150 000zł - tragedia - 50 patyków w plecy, taka kasa na ulicy nie leży.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KaS602
Gaduła



Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 1:20, 09 Wrz 2007    Temat postu:

Utrata wartosci... Nie wiem kto wymyslil ten argument za kupowaniem uzywek...

Nowego samochodu po roku, czy dwoch chyba nikt przy zdrowych zmyslach by nie sprzedawal bez wyraznego powodu...(wadliwy, wypadek etc.) Dobra, okazje sie zdarzaja, ale nie w liczbie 500 000 sztuk na rok... bo z kim bym nie rozmawial to kupil cos okazyjnie, po znajomosci, od dziadka, widzial zdjecia zaraz po wypadku itd. itp.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KotSylwester
Bywalec



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Józefów/Warszawa

PostWysłany: Nie 9:20, 09 Wrz 2007    Temat postu:

KaS602, mój kolega z pracy zmieniał auta co dwa lata... kupował 206tki i sprzedawał przed końcem gwarancji, obecnie ma 3 rok 307, dlatego że ma gwarancję na 4 lata.

Co do okazji... każdy kto kupi od Was Logana, będzie to uważał za okazję... Będzie mówił: Kupiłem od prawdziwego fana tego auta, człowieka z forum, naprawdę pasjonował się tym autem, dużo o nim wie i dbał...

W przypadku aut luksusowych inaczej ich właściciele patrzą na utratę wartości... Jak kogoś stać na nowego Merca czy BMW to sobie go kupuje i samo ubezpieczenie jest drogie...

Natomiast wydaję mi się że jeżeli ktoś bierze kredyt, lub kalkuluje że stać go na auto za 35tys zł to co zrobi za rok, dwa lata? Co zrobi jak mu je ukradną i dostanie wartość pomniejszoną z AC? Kolejny kredyt? Ale oczywiście rozumiem ludzi, którzy mówią "tylko nowe". Zdarzały się akcje jak mi kolega mówił" Słuchaj do 307 tarcze kosztuję 350zł za szt. w salonie, wiesz gdzie taniej kupić?" ... za 450 załatwiłem mu kpl ATE + klocki ATE... Dlatego rozumiem laików motoryzacji, którzy uważają że auto używane to koszmar... ale co złego jest w tym żeby pokazać prawdę?

Pozdrawiamk wszystkich na forum Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KaS602
Gaduła



Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:56, 09 Wrz 2007    Temat postu:

KotSylwester: Nie do konca o to mi chodzilo. Idz do najblizszych komisow i sprawdz jak wyglada rynek samochodow uzywanych w polsce... Wnioski nasuna sie same.
Samochod twojego kolegi jest wlasnie taka nieliczna okazja, ile takich przypadkow znajdziesz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MartinPŃ
Stały bywalec



Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 0:56, 10 Wrz 2007    Temat postu:

KotSylwester napisał:
(...)Dlatego rozumiem laików motoryzacji, którzy uważają że auto używane to koszmar... ale co złego jest w tym żeby pokazać prawdę?(...)

To mnie oświeciłeś, a ja na to leje więc czuj się olany.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majkHELL
Bywalec



Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Silesia - Katowice

PostWysłany: Pon 8:50, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Cytat:
Jeśli chodzi o używanego Logana - traci na wartości 15 000zł w ciągu pierwszego roku, niby to dużo, ale jednak mało.


Nie do końca rozumiem pojecie utraty wartości? Co to znaczy że uato traci na wartości - że ty tracisz kupujac je? Kupujac coś - zyskujesz - to coś. Zamieniasz pieniądze na przedmiot - zazwyczaj użytkowy, no chyba że kupisz np telewizor - to faktycznie strata: strata pieniedzy, czasu itd. ale samochód - to czysty zysk. Bez niego nie załatwiłbyś wielu spraw itd. itp., a na dodatek jest to w przeciwieństwie do pralki, lodówki czy telewizora - przedmiot, który używany (często intensywnie i nie koniecznie we własciwy sposób) możesz sprzedać - zysk podwójny. Nie dosyć że zyskałeś samochód, który ułatwił ci życie, to możesz go jeszcze odsprzedać i odzyskać część włożonych w niego pieniędzy. Idąc dalej - gdybyś sprzedał swoje auto dzisiaj dostałbyś za niego 15.000 mniej - czyli strzelam dwadzieścia parę tysięcy - zysk (przy prowadzeniu działalności - zysk - od którego nalezy odprowadzić podatek - tylko w tym kraju opodatkowuje się wiele żeczy kilkarazy). A na dodatek miałeś przez rok nowe auto - zysk podwójny. Kupując używany tracisz - kupujesz coś czego ktoś się pozbył - zmieniając na nowe. Spodni nie odkupujesz - nawet tych od kolegi, co raz był w nich na slubie u kuzyna. Oczywiście trafiają się okazje - tak. Sam jeździłem używkami i były to samochody z tzw. wyzszej niż Logan półki. Jednak od kupna pierwszego nowego samochodu a był to MATIZ (nic specjalnego mozna żec) uważam - że lepszy nowy Matiz - niż używka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
El Logano
Loganowy maniak



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 9:37, 10 Wrz 2007    Temat postu:

majkHELL - Matiz jest w pełni funkcjonalnym, małym, pięciodrzwiowym hatchbackiem o zrywnym w mieście silniczku i osiągającym bez problemu dopuszczalne w Polsce prędkości. Wolał bym chyba nowego Matiza niż używane 10 - letnie audi. Rozumiem Twój tok rozumowania i popieram. Tym bardziej, że auta spod znaku deawoo nie są takie złe jak je malują. Mają swoje wady i zalety jak każde inne nowe auto z nowym Loganem włącznie Smile
Problem w tym, że wraz z wiekiem autu (zazwyczaj) przybywa wad a nie zalet.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
straszna_maruda
Nowicjusz



Dołączył: 08 Wrz 2007
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:37, 11 Wrz 2007    Temat postu:

majkHELL napisał:

Nie do końca rozumiem pojecie utraty wartości?
...
Jednak od kupna pierwszego nowego samochodu a był to MATIZ (nic specjalnego mozna żec) uważam - że lepszy nowy Matiz - niż używka.


Trochę zabawne rozumowanie. Wink Problem chyba polega na tym ze nadal ludzie patrzą na auto jak obiekt kultu, wyróznienia spolecznego a nie jak na użyteczne narzedzie.Bo o ile kupuje sie auto z założenia na rok to własciwie mozna przekulać przy pewnym farcie( i duzej dozie odpornosci na stres) bez nakładów - o tyle kupując auto na kilka lat a zarazem oczekujac od tego narzedzia niezawodnosci utrata wartosci jest pomijalna. Zresztą kalkulujac przy pewnym pułapie cenowym ( przy stosunkowo mlodym aucie) może sie okazać że ilosc koniecznych napraw w w najbliższym czasie ( a zakładajac dłuższą wieloletnia ekploatacje auta)może sie zrówna z wartoscia kredytu ktory weźmiemy na brakującą wartosc do nowego auta. A największymi wydatkami moze być np koszt paliwa. Podobna kalkulacje wypadało by przeprowadzić przy kalkulacji co kupić diesla czy benzynę. Bo w skali 5-10 lat benzyna moze okazać sie sumarycznie tańsza. Po prostu najlepszym rozwiazaniem jest przeprowadzenie szczegółowej analizy ( z kalkulatorem) przy zakupie auta. Bo przy aucie własciwie nie ma zysków... no może poza zyskiem czasu.Reszta to jednak wydatki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KotSylwester
Bywalec



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Józefów/Warszawa

PostWysłany: Śro 9:55, 12 Wrz 2007    Temat postu:

majkHell, lekko mnie zszokowałeś....

Ekonomia:
Kupujac coś - zyskujesz (...) samochód - to czysty zysk , nie KUPOWANIE to KOSZTY lub Inwestycja lub koszt uzyskania przchodu.

Zysk: Różnica między ceną zakupu a ceną sprzedaży

możesz sprzedać - zysk podwójny, Zysk podówjny jest jak kupisz coś za 10zł a przedasz za 30zł.

odzyskać część włożonych w niego pieniędzy - czyli odzyskać część włożonych pieniędzy - nie stracić całości wydanych pieniędzy.

Idąc dalej - gdybyś sprzedał swoje auto dzisiaj dostałbyś za niego 15.000 mniej - czyli strzelam dwadzieścia parę tysięcy - zysk - nie to właśnie strata 15tys zł, ponieważ wydałeś 40tys, sprzedałeś za 25tys to 15tys straciłeś.


Kupując 5 lenie Audi za 40tys zł, sprzedasz je jako 6lenie za może nawet tą samą kwotę albo 3 tys mniej - zależnie od stanu, przy autach 5 i więcej letnich obserwujemy znacznie mniejszy spadek cen zależnie od rocznika. Są auta rok - trzy starsze/młodsze (7-9 letnie, 5-6 letnie, 4-5 letnie) w tych samych cenach. Zależnie od przebiegu, stanu, wyposażenia.

Kupując auto w komisie - zawsze tracisz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mojo
Bywalec



Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 11:26, 12 Wrz 2007    Temat postu:

KotSylwester napisał:
Kupując 5 lenie Audi za 40tys zł, sprzedasz je jako 6lenie za może nawet tą samą kwotę albo 3 tys mniej - zależnie od stanu, przy autach 5 i więcej letnich obserwujemy znacznie mniejszy spadek cen zależnie od rocznika. Są auta rok - trzy starsze/młodsze (7-9 letnie, 5-6 letnie, 4-5 letnie) w tych samych cenach. Zależnie od przebiegu, stanu, wyposażenia.


Tylko że w auta stare wkładasz jeszcze kasę w czasie eksploatacji większą niż w auta do 5 lat. Nawet przeglądy techniczne masz częściej. Z reguły też jest tak, że ten kto kupi nowe auto to jeśli o nie dba to jeździ nim min. 6-8 lat. Ten kto sie pozbywa auta do 5 lat traktuje jak sprzęt agd i nie wkłada w nie pieniędzy w związku z powyższym koszty niedbania ponosi kolejny użytkownik. W autach powyżej 5 lat zaczyna również dawać o sobie znać zużycie czasowe elementów (szczególnie elementów gumowych, akumulatorów, przewodów elektrycznych itp).
Komfort posiadania auta nowego to także komfort nie odwiedzania warsztatów poza przeglądami. Im auto starsze tym większe prawdopodobieństwo, że odmówi posłuszeństwa w najmniej oczekiwanym momencie.
Zupełnie inną kwestią jest bycie fanem określonej marki i traktowanie tego jako hobby. Kolekcjoner ma zupełnie inne podejście niż normalny użytkownik nawet jeśli ten "normalny" czerpie przyjemność z posiadania swojego auta.
Ja zawsze kupowałem auta nowe i przy rozsądnej eksploatacji do 5 lat i przebiegu rzędu 100 tys nic w nich nigdy nie robiłem a były to zupełnie przeciętne samochody (UNO, AX, 206, Orion, Partner i Zafira, którą jeżdzę obecnie i ma 65 tys i po prostu leje paliwo i jadę).
Kwestia utraty wartości to również kwestia wyboru nowego auta i dlatego Logana uważam za bardzo rozsądną propozycję. Zafira kosztowała mnie 95 tys a po 5-ciu latach jest warta ze 30 tys czyli 65 tys poszło w "krzaki" czyli Logana MCV w topowej wersji wywaliłem do śmieci. Dlatego jestem za kupieniem nowego Loganem i nie wykluczone, że zdecyduje się na niego za jakieś 2 lata jak bede zmieniał auto. Nie stać mnie na ciągłe zastanawianie się co należy zrobić w aucie w najbliższym czasie chce wsiadać i jechać a tego auto powyżej 5-ciu lat nie gwarantuje.
Nie jest to auto kultowe to fakt i na pewno nim ne bedzie chocby z racji krótkich serii obecnie produkowanych wozów. To że auto dla ludu nie moze być kultowym to już nie jest takie w 100% pewne o czym świadczy Garbus czy Mini, a o Fordzie T nie wspomnę. Te auta były tanią propozycja dla Kowalskiego i mają teraz swoje muzea.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KotSylwester
Bywalec



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Józefów/Warszawa

PostWysłany: Śro 12:57, 12 Wrz 2007    Temat postu:

Większość moich znajomych dajmy na to z pracy, ma auto od nowych po 5-6letnie... żaden z nich nie odkłada naprawa na "później".. ale wiadomo że są wyjątki...

"W autach powyżej 5 lat zaczyna również dawać o sobie znać zużycie czasowe elementów (szczególnie elementów gumowych, akumulatorów, przewodów elektrycznych itp)."

Akumulator, kable WN (domyślam się że o te chodzi) to koszty niwielkie.. aku można kupić za 140-300zł, przewody są od kilkunastu (CC,SC) do 300zł za NGK np do BMW 4cyl.

Ale o ile Aku zależy w sporej mierze od wieku auta, reszta do zdecydowanie przebieg. U nas się uważa się że 300tys km to dla auta kres, dlatego tak wiele aut ma kręcone liczniki, zakrzywia to mocno pole widzenia na realia. Escort kombi, którego kupiłem od nas z firmy ma 250tys km. Silnik nie bierze oleju, do wymiany od kupna były: 2 wahacze -2x80zł, 1x drążek kier - 70zł + zbieżnonść, daje nam 420zł. Obecnie jeszcze idzie magiel do regeneracji - dziwnie zaczął cieknąć tuż po wymianie drążka... Ale to jest Ford z 99r. A wiadomo ford gówno wort. Ale co chcieć od auta kupionego okazyjnie za 1500zł?


Miałem 6 letniego focusa, zrobiłem nim 40tys km, oprócz eksploatacyjnych rzeczy (oleje, filtry świece) nie popsuło się nic... oprócz klimy... okazało się że bezpiecznik... i działała dalej bez zarzutu. Dodam że kupiłem go od pierwszego właściciela... Sprzedałem go drożej o 6tys zł... a dołożyłem LPG za 2,5tys zł.

Miałem 8 letniego passat VR5 4x4 kombi, jak go kupowałem miał 260tys km. Dorobiłem nim 30tys. Jedyny element jaki się popsuł do rolka paska. Moja wina, po kupnie należy wymienić filtry, oleje i paski - wtedy by wyszło że huczy. Amorki możnabyło już wymienić - o czym poinformowałem kupującego. Sprzedałem to auto drożej o 4,5tys zł niż kupiłem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mojo
Bywalec



Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 13:59, 12 Wrz 2007    Temat postu:

Drogi Kocie:

Weź pod uwagę to że jesteś mechanikiem i masz z tego co widziałęm na forum BMW (poczytałem trochę podczas tej draki) zupełnie przyzwoicie wyposażony warsztat plus do tego pewnie kontakty wśród innych mechaników. Co za tym idzie znasz się na autach ponad przeciętnie czyli na tyle aby przy zakupie właściwie je ocenić. Jeśli coś masz naprawić to liczysz tylko koszty części. Koszty robocizny (w W-wie przynajmniej) do tego sporo warsztatów naprawia albo tak, że trzeba jeździć na poprawki albo na zasadzie "jedno naprawią drugie popsują". Szkoda mi pisać w tej chwili o tym jak warsztaty "lecą w kulki" bo to by zajęło sporo miejsca ale stawiam tezę że 80% jest g.. wartych od autoryzowanych począwszy na tzw rzemieślnikach skończywszy.
2 przykłady:
Zafira >> lusterko zewnętrzne wyrwane przez inne auto na parkingu, ponieważ zdejmowali drzwi to teraz po 2 latach wychodzi rdza pod jednym zawiasem (nigdzie indziej nie widać nawet małego śladu rdzy).
Lublin >> wymiana poduszek pod silnikiem >> po 1 m-cu i ok 2 tys km silnik przesunął się w czasie jazdy ponieważ prawdopodobnie nie przykręcili dobrze wszystkiego.
To tylko drobne przykłady że lepiej warsztaty omijać z daleka a do tego lepiej nadaje się "nówka".
Przykład wymiany auta ze starego na nowe:
Orion po 5.5 latach i przebiegu 105 tys przy którym wymieniałem oleje tylko i pasek rozrządu miał do wymiany:
- wahacze
- opony
- amortyzatory
- układ wydechowy (kamień uderzył w katalizator i katalizator był pustą puszką przez co szybciej wypalił cały układ)
- akumulator
- kolejna wymiana paska za chwilę
- parę innych pierduł eksploatacyjnych typu świece, klocki, tarcze itd
Pamiętam, że wyliczyłem kosz na ca. 6-8 tys. Sprzedałem przez komis za 28 tys, kupiłem Partnera w dobrej wersji za ca 50 tys. Ponieważ odliczyłem od Partnera VAT to mi wyszła zamiana na nowe prównywalne auto w granicach 10 tys. Uważam że sie opłacało.
Są różne sposoby liczenia w zależności od pktu siedzenia.
Moja filozofia jest taka żeby kupić auto nowe pojeździć 5-8 lat z przebiegiem 100-150 tys, sprzedać i kolejne nowe. To jest wg mnie najlepsza opcja dla zwykłego zjadacza chleba.
Logana oglądałem dość dobrze w salonie i choć nie jest to cudo pod wzgledem jakości wykonania to jednak uważam, że daleko nie pada od przeciętnego Peugeota, Fiata, Citroena itp a jest o 20% lekko licząc tańsze.
Nowe samochody ekskluzywne jak np BMW kupuje się w dużej mierze dla prestiżu i za to się płaci. Tu ekonomia jest na 10-tym planie. Koszty jednak utrzymania i spadku wartości sa dużo powyżej przeciętnej.
Przykładowo:
Moja znajoma ma Jaguara XJ w jakiejś tam wersji limitowanej i np klocki do niego kosztują 4 tys !!!!, jeździ w kółko aby znaleśc parking strzeżony, z uwagi na szerokie opony auto bardzo źle się zachowuje na polskich drogach bo opony z uwagi na koleiny nie stykaja się cała powierzchnią z nawierzchnią. Jest oczywiście piękne, prestiżowe i można nim dać nieźle w rurę na .......niemieckiej autostradzie.
Poznałem także serwisanata właśnie z serwisu Jaga i sam się śmiał jak to ludzie sprowadzają stare egzlemplarze po czym nie stać ich na naprawę bo ceny są kosmiczne. Dzięki temu ma dobre fuchy po robocie:)))
Mnie osobiście nie stać ani na nowe BMW ani na auto kilkuletnie.
Podkreśle jeszcze raz na końcu aby nie porównywać krtyteriów jakimi przy zakupie kieruje się mechanik z warsztatem z tymi jakie ma przeciętny rozsądnie myślący "Kowalski".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KotSylwester
Bywalec



Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Józefów/Warszawa

PostWysłany: Śro 14:31, 12 Wrz 2007    Temat postu:

mojo, nie jestem mechanikiem. To raczej hobby (miło że poczytałeś tematy)

w kwestii Escorta liczyłem części + robotę.

Zgadzam się że ludzie nie orientujący się, są w trudnej sytuacji i często przepłacają w warsztatach... natomiast... wystarczy mieć dostęp do forum. Na fordach nie znam się w ogóle, przepraszam - nie znałem się. Przejżałem forum forda jakieś jedno i drugie, dowiedziałem się tego i owego... Spokojnie można się dowiedzieć wielu rzeczy - kwestia chęci.

Co do cen serwisów.. Za wymianę magla w escorcie (sama wymiana) liczą 400-500zł. W Falenicy - 300zł, w józefowie 150zł...(15km od ronda wiatraczna, 25km od centrum wawy)... wystarczyło wykonać kilka telefonów, zapytać jednego kolegi, drugiego.

Wydaję mi się że są jeszcze dobre i niedrogie warsztaty. ASO niestety do nich nie należą, przykłądy:

Mondeo służbowe - dali używnay tylny zderzak i polakierowali go tak że po zimie odpryski były a pod nimi inny kolor...

Astra classic II, kombi - dokładnie to samo, ale może zderzak jes po prostu podróbką

Modeo - ASO naprawa silnika - 9tys zł... miała być robocizna za friko, więc podliczyli częśći... nadal pracował źle...

Avensis - ASO, lakierowanie drzwi, przy zamykaniu coś "pierdziało" naprawa to 3 wizyty, za kazdym razem na chybił trafił: zamek, klamka, zawias... oczywiście na cześci za każdym razem czekanie 2tyg...

Co do Twojego Forda... to bardzo nieładnie tak zwlekać z naprawami.
wahacze 2x80zł + wymiana 2x40zł, amortyzatory 4x75zł(jakieś tanie) +wymiana 4x60zł, układ wydechowy bez kata, to jakieś 400zł z montażem (polmoostrów lub asmet), aku 150zł (Norauto), opony 185/60R13 Barum 4x140zł + wymiana 60zł kpl. = 1950zł z robotą + rozrząd Smile ile? 200? Daje nam 2200zł
Swiece 4x8zł, kolcki+tarcze przód - kpl.150zł...

Mi wychodzi mniej niż 3 tys zł Smile Ale....

Co do Jaguara... - nie znam cen Smile To mało popularne auto, więc pewnie i zamienników niewiele.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MartinPŃ
Stały bywalec



Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 18:03, 12 Wrz 2007    Temat postu:

mojo napisał:
(...)do tego sporo warsztatów naprawia albo tak, że trzeba jeździć na poprawki albo na zasadzie "jedno naprawią drugie popsują". Szkoda mi pisać w tej chwili o tym jak warsztaty "lecą w kulki" bo to by zajęło sporo miejsca ale stawiam tezę że 80% jest g.. wartych od autoryzowanych począwszy na tzw rzemieślnikach skończywszy(...)

Nawet nie wiesz ile masz racji, a jak się do nich wraca drugi trzeci raz to już nawet zaczynasz wątpić czy to się da naprawić wogóle. Nienawidziłem strasznie jak w starym samochodzie sprawa jakiś pierdoł, drobnych napraw ciągnęła się za mną tygodniami, potem na samą myśl o samochodzie i jeździe nim dostawałem gęsiej skórki, i zastanawiałem się co tym razem się zepsuje. Loganem będę jeździł do upadłego, nowy samochód to nowy i nie ma na to żadnych argumentów, dla mnie np. nie ma takiego czegoś jak "strata" iluś tam tysięcy po kupnie samochodu, kupiłem go żeby jeździć nim dopóki nie stuknie mu ileś set tysiaków, a nie po to żeby sprzedawać go za 2, 3, 5, X lat. Kalkulacje i spekulacje giełdowe są mi dalekie a więc nie uznaje rozumowania w stylu "strata 5 tys. po wyjechaniu z salonu nówką".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum DACIA LOGAN Strona Główna -> Przeglad prasy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin